cze 09 2002

Spotkanie


Komentarze: 0

 

Byl cieply kwietniowy poranek. Wielka Sobota. Aurelia jak zwykle w sobote wstala wczesniej,

umyla sie i poszla nad rzeke. Tam jak zawsze czekal na nia Marek. Marek byl od Aurelii 2 lata s

tarszy, w tym roku bedzie pisal mature. Mial blond wlosy, ciemna karnacje i niebieskie oczy, w

ktore Aurelia moglaby patrzec godzinami. Umowili sie na osma. Ale Marek jak zwykle przyszedl  

wczesniej na umowione miejsce. Tym razem byl cale czterdziesci minut przed czasem. Czekal na

Aurelie z wytesknieniem. Rece mu sie trzesly, nie mogl ustac w miejscu... Wreszcie nadeszla

Aurelia. Piekna, w swojej niebieskiej sukience, nie mogl sie na nia napatrzec. Nie widzieli sie w

koncu od miesiaca! Dla niektorych miesiac jest krotki ale dla nich to byla cala wiecznosc... Rzucili

sie sobie w objecia, usiedli obok siebie na trawie. Podziwiali przyrode i opowiadali sobie, co sie

zdarzylo przez ostatni miesiac, kiedy to byli tak daleko od siebie...

 

cdn... 

aneczkaaa : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz